Nie będzie jednolitego podatku

Szumne zapowiedzi Prawa i Sprawiedliwości dotyczące zastąpienia składek na ZUS i NFZ oraz podatku dochodowego PIT jedną daniną, nie znajdą pokrycia w rzeczywistości. Pomimo dużego zaawansowania prac nad tzw. jednolitym podatkiem, rząd premier Beaty Szydło zdecydował się na porzucenie tej koncepcji, co spotkało się z entuzjazmem ze strony mikroprzedsiębiorców. Dlaczego tak się stało?

Na czym miał polegać jednolity podatek?

Od 1 stycznia 2018 roku według zapowiedzi Ministerstwa Finansów i wicepremiera Mateusza Morawieckiego miał być wprowadzony w Polsce nowy super podatek, czyli jednolity podatek łączący w sobie:

  • podatek dochodowy PIT,

  • składkę na ZUS,

  • składkę zdrowotną odprowadzaną do NFZ.

Miało to uprościć polski system podatkowy, zwiększyć sprawiedliwość społeczną obciążenia składkami i podatkami odpowiednie grupy lepiej i gorzej zarabiających oraz ułatwić obliczanie jednolitego podatku. Jesienią 2016 roku Parlament przegłosował specjalną ustawę, umożliwiającą wymianę danych między Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i Ministerstwem Finansów. Tylko krok dzieliło nas od wprowadzenia w życie jednolitego podatku, gdy nagle w mediach pojawiła się informacja, że rząd zarzuca projekt super podatku i pozostawia wszystko po staremu.

Skąd nagła decyzja rządu?

Porzucenie idei jednolitego podatku było związane z tym, że nikt wcześniej dokładnie nie przeliczył kosztów wprowadzenia takiego rozwiązania. Najwięcej fikusowi mieli odprowadzać najlepiej zarabiający, ale jednocześnie w projekcie znalazł się pomysł objęcia jednolitym podatkiem również mikroprzedsiębiorców, którzy korzystają z opodatkowania liniowego w PIT, czyli z 19-procentowej stawki podatku dochodowego. Oznaczałoby to w praktyce uniemożliwienie ponad 400 tys. przedsiębiorców korzystanie z podatku liniowego i wprowadzenie dla wielu z nich maksymalnej, 40-procentowej stawki podatku jednolitego. W efekcie część mikroprzedsiębiorstw zmuszonych byłoby do zaniechania dalszej działalności, z uwagi na jej niską opłacalność.

Kiedy taka informacja dotarła do mediów i samych przedsiębiorców, wicepremier Morawiecki zaprzeczył, że rząd ma w planach likwidację liniowego PIT. Ostatecznie jednolity podatek wylądował w koszu.